Step Up: All In (2014)

Kwestii spójności i prawdopodobieństwa oglądanych wydarzeń w ogóle w tego typu filmach lepiej nie poruszać – scenariusz odgrywa tu drugo-, a nawet trzeciorzędną rolę. Poza tym, wszystkie absurdy fabularne zostają w „All In” całkowicie przyćmione przez szalone układy taneczne (…)

„Step Up: All In” co prawda sprzedaje bardzo naiwny świat, który niby próbuje złapać jakiś kontakt z szarą rzeczywistością, ale rozwiązania znajdują się tu dużo szybciej niż w „prawdziwym życiu”. Dlatego prawdopodobnie lepiej łykną go widzowie mający piętnaście czy szesnaście lat niż ci dekadę starsi.

Niestety, lepiej już było. Fakt, pierwszy pojedynek w barze jest świetny (w wykonaniu jego zwycięzców), a występ finałowy powala, ale to, w sumie, wszystko. Dużo lepiej wypadały zaskakujące, flashmobowe sceny tańca w poprzedniej części czy wykorzystujące miejskie środowisko, mocno nadziane parkourem popisy ze zdecydowanie najlepszego z serii, fenomenalnego „Step Up 3D” (…)

Step Up All In to propozycja dla wielbicieli tańca i fanów serii – jeśli komuś poprzednie części się nie podobały, ta odsłona tego nie zmieni. Niby dostajemy tak naprawdę to samo, tylko jeszcze bardziej efektowne, ale kompletnie to nie przeszkadza. Ma to swój urok i klimat.

Po raz kolejny naiwna fabuła służy tylko i wyłącznie jako spoiwo kolejnych „kosmicznych” choreografii i występów tanecznych poszczególnych bandów.

(…) fabuła jest pretekstowa i na filmie będą się świetnie bawić ci, którzy przyszli zobaczyć barwne Las Vegas i spektakularne numery taneczne. Trish Sie nie sposób odmówić talentu choreograficznego.